Prosiliśmy Was o podpisywanie naszej petycji. Wspólnymi siłami udało się doprowadzić do zamknięcia tej rzeźni, przynajmniej do czasu poprawy warunków i dostosowania się do odpowiednich wymogów. Dziękujemy!
---
Życie zwierząt z całego świata kończy się w rzeźni Karantina w Bejrucie. Żywe owce i krowy są wywożone z krajów Unii Europejskiej, takich jak Francja, Czechy i Hiszpania (gdzie obejmuje je ochrona prawna), a kończy tutaj. Nasza jednostka śledcza sprawdziła, jakie warunki panują w tej rzeźni. To, co znaleźli było niewyobrażalne.
Nasi śledczy wciąż próbują pogodzić się z tym, co widzieli. Poniżej możecie przeczytać relację jednego z członków jednostki. Ostrzegamy jednak, że to, co przeczytacie, a później być może obejrzycie, nie będzie przyjemne.
"Ta rzeźnia to chaos. Wszystko pokryte jest warstwą krwi, odchodami i częściami ciała. Powierzchnia ubojowa pełna jest ludzi, żywych zwierząt i martwych ciał. Dźwięki i zapachy są przytłaczające.
Mężczyźni łapią bezbronne owce za wełnę lub tylną nogę. Zwierzęta padają na kolana i ciągnięte są, jedno po drugim, do linii ubojowej. Krowy ciągnie się za liny przywiązane do ich szyj. Gdy próbują wyswobodzić się z więzów, pracownicy krzyczą i biją je brutalnie metalowymi prętami. Zwierzęta są przerażone, w rozpaczliwych próbach ucieczki ślizgają się, potykają i upadają, uderzając głowami o betonową podłogę.
Grupy owiec zmusza się, aby przechodziły po trupach innych zwierząt i przeskakiwały przez rynny pełne krwi. Rozpaczliwie próbują uciec od widoku martwych ciał, których zarzynanie właśnie widziały. Krowy pozostają przez długi czas zawieszone za jedną nogę, w pełnej świadomości, ich głowy dotykają kałuż krwi. Oglądają zabijane wokół pozostałe zwierzęta. Zastanawiam się, czy zdają sobie sprawę, że wkrótce będzie ich kolej".