Ryby to inteligentne, wrażliwe stworzenia. Jak wiele innych zwierząt eksplorują swoje otoczenie, podróżują, nawiązują relacje społeczne, polują i bawią się. Niektóre gatunki opiekują się młodymi a nawet używają narzędzi jak ludzie. Ryby to zwierzęta czujące, zdolne do odczuwania cierpienia i bólu.
Większość ryb ma wysoko rozwinięte zmysły, w tym znakomity smak, węch, słuch i widzenie barwne. Do niedawna wiele osób nie zdawało sobie sprawy, że ryby to istoty czujące, zdolne do odczuwania bólu, zaś środowiska naukowe poświęcały niewiele uwagi umysłowym zdolnościom ryb. Niedawne odkrycia otworzyły drogę do nowego rozumienia ryb. Są to zwierzęta dużo bardziej skomplikowane, niż myśleliśmy. Mają bogate życie społeczne: komunikują się, wspólnie polują, zaś w niektórych przypadkach wykształcają cechy kulturowe.
Dziś ogromne ilości ryb hoduje się w podwodnych fermach przemysłowych. Tak jak na lądzie, fermy te to zatłoczone, ponure miejsca, w których zwierzęta ogromnie cierpią. Ryby są często zabijane niehumanitarnie. Wiele ryb skazanych jest na powolną i bolesną śmierć przez uduszenie, zmiażdżenie lub nawet patroszenie żywcem.
Nasz sondaż z 2024 roku pokazuje jednak, że coraz większa jest świadomość ludzi na temat odczuwania ryb oraz ich poparcie dla zapewniania im odpowiednich warunków życia w hodowli.
Zlecone przez nas śledztwo przeprowadzone w 2023 roku na fermach pstrąga w Polsce pokazuje dobitnie te koszmarne realia życia ryb hodowlanych. Śledczy widzieli je stłoczone w jałowych zbiornikach, pływające w brudnej wodzie, wrzucone i zmiażdżone jedna na drugiej w beczkach i transportowane bez wody. Byli również świadkami przerażających metod uboju ryb, w tym usuwania gałek ocznych i patroszenia, a nawet pakowania w plastikowe torby jeszcze za życia.
Nauka i nowe filmy dokumentalne o przyrodzie ujawniają bogate podwodne życie ryb. Czas przemyśleć ponownie nasz sposób traktowania tych niezwykłych zwierząt.
Czas na inne podejście do ryb.
Ryby: sprytne i skomplikowane
Niedawne eksperymenty zademonstrowały zaawansowaną inteligencję ryb. W niektórych badaniach sprawności umysłowej nawet maleńki wargatek sanitarnik osiąga wyniki lepsze niż wiele gatunków naczelnych, w tym orangutany i szympansy, wykorzystując znakomitą pamięć i zasady teorii gier do rozwiązywania zagadek pokarmowych związanych z rafami koralowymi.
Niewiele zwierząt potrafi rozpoznać się w lustrze. Tak zwany „test lustra” udało się zaliczyć między innymi szympansom, delfinom, słoniom i niektórym ptakom. Teraz – dzięki nowym badaniom – możemy dodać do tej listy wargatka. Wydaje się, że nawet najmniejsze ryby mają samoświadomość.
Samiec japońskiej ryby rozdymkowatej takifugu buduje w piasku niezwykłe geometryczne gniazdo o szerokości dwóch metrów. Pilnie pracuje przez około tydzień, wachlując piasek płetwami i nadając mu piękną symetrię. Robi to, żeby przyciągnąć samice i zaimponować im.
Choerodon anchorago (gatunek ryby z rodziny wargaczowatych) umie używać narzędzi – kamieniami kruszy muszle małży, żeby dostać się do znajdującego się w środku mięsa. Uważnie wybiera kamienie odpowiedniego rozmiaru i kształtu i często transportuje je do innej lokalizacji, gdzie używa ich szukając pożywienia.
Strzępiele – wspólne łowy zwierząt różnych gatunków są rzadkie i imponujące. Strzępiele wpływają do jaskiń, w których mieszkają zaprzyjaźnione z nimi mureny i gestami zapraszają je do polowania. Mureny wypłaszają ryby z ciasnych miejsc w rafie, a strzępiele łapią je na otwartej wodzie, po czym dzielą się jedzeniem. Niedawno naukowcy ustalili, że strzępiele stosują tę samą metodę we współpracy z ośmiornicami.
Hodowla ryb: podwodne fermy przemysłowe
Choć ukryte przed wzrokiem ludzi, podwodne fermy przemysłowe szkodzą zwierzętom i środowisku tak samo jak gospodarstwa przemysłowe na lądzie. Ryby są stłoczone w zamkniętej przestrzeni, gdzie ich naturalne zachowania są ograniczone. W wielu przypadkach woda jest brudna i zanieczyszczona, a ryby narażone na choroby, infekcje i pasożyty. Żeby temu zaradzić, hodowcy używają środków chemicznych i antybiotyków, które mogą być szkodliwe dla środowiska morskiego, osób spożywających ryby, a także dla samych ryb. Biorąc pod uwagę ogromną skalę hodowli ryb i potencjał przyszłego wzrostu, postrzegamy to jako istotny problem w zakresie dobrostanu zwierząt, z którym trzeba się uporać.
Życie pełne cierpienia
Obecnie miliardy ryb hodowlanych żyją w nieustannym cierpieniu. W akwakulturze ryby hoduje się w zamkniętej przestrzeni. Kiedy osiągną odpowiedni rozmiar, są zabijane i sprzedawane. Większość systemów hodowlanych projektowanych jest z myślą o opłacalności, nie o potrzebach ryb. Zbiorniki i klatki nie spełniają potrzeb ryb, gdyż poważnie ograniczają naturalne zachowania tych zwierząt. Większość ryb hodowanych jest w podwodnych fermach przemysłowych o niskim poziomie dobrostanu. Zdarza się, że na mającego około 75 cm długości łososia przypada tylko tyle wody, ile zmieściłoby się w wannie.
W zatłoczonych warunkach ryby są bardziej podatne na choroby i cierpią z powodu stresu, agresji oraz obrażeń fizycznych takich jak uszkodzenia płetw. Przepełnienie oznacza nie tylko brak miejsca, ale może też prowadzić do obniżenia jakości wody, przez co ryby mają mniej tlenu do oddychania.
Behawioralne wymagania większości gatunków ryb hodowanych w akwakulturze są słabo poznane. Jest mało prawdopodobne, że warunki intensywnej hodowli spełniają nawet najbardziej podstawowe potrzeby ryb. Na przykład hodowla ryb w klatkach uniemożliwia im normalne pływanie. Łososie to ryby migrujące i w naturalnych warunkach morskich przebywają ogromne odległości . Zamiast tego pływają w kółko po klatce, ocierając się o siatkę i siebie nawzajem.
Obecnie ponad połowa ryb spożywanych przez ludzi pochodzi z akwakultury – głównie z podwodnych ferm przemysłowych. Tylko w Europie w roku 2015 w podwodnych klatkach wyhodowano około 1 mld ryb.
Dobrostan zwierząt wymaga zadbania o trzy istotne elementy: zdrowie fizyczne, zdrowie psychiczne i naturalne warunki życia.
Podczas intensywnej hodowli ryb zaniedbywane są wszystkie te trzy elementy . Ryby znajdują się w przepełnionych i jałowych zbiornikach, narażone na stresujące traktowanie i niehumanitarne metody uboju.
Tajne dochodzenie przeprowadzone przez Compassion in World Farming wykazało tysiące ryb stłoczonych na bardzo ograniczonej przestrzeni, gdzie mogły jedynie apatycznie pływać w kółko. Ryby nie były w stanie zachowywać się zgodnie z naturą i wykazywały oznaki intensywnego cierpienia.
Compassion pilnie pracuje nad zmianą prawodawstwa europejskiego, żeby położyć kres temu cierpieniu. Wierzymy, że ryby, tak jak inne zwierzęta, nie powinny cierpieć w ciągu życia ani w momencie śmierci. Istnieją humanitarne metody uboju wykorzystujące ogłuszanie elektryczne lub mechaniczne przed uśmierceniem, i należy jak najszybciej wprowadzić je we wszystkich zakładach przetwórczych i hodowlach, (jeżeli ubój odbywa się bezpośrednio w miejscu hodowli).
Emocjonalne życie ryb
Coraz lepiej rozumiemy życie wewnętrzne zwierząt wodnych: ryby są inteligentne, emocjonalne i dużo bardziej skomplikowane, niż wcześniej sądziliśmy. Badając podwodny świat odkryliśmy fascynujące zachowania, których fundamentem jest – podobnie jak u nas – mózg, będący w stanie wykrywać ból, przetwarzać emocje, uczyć się na błędach i dążyć do przetrwania. Zarówno nauka, jak i zdrowy rozsądek mówią nam, że ryby są w stanie odczuwać ból i emocje. Niestety, co roku cierpią przez nas biliony ryb.
Mózg ryb zorganizowany jest inaczej niż mózg ssaków. Szczegółowe badania sugerują jednak, że ryby odczuwają ból. Co więcej, ryby mogą mieć złożone życie emocjonalne i mają takie samo prawo do czerpania przyjemności z życia jak inne zwierzęta.
Dobrostan ryb ma znaczenie, ponieważ są one istotami czującymi. Dowody na zdolność odczuwania pochodzą z wielu badań nad strukturą mózgu, zdolnością uczenia się oraz zachowaniem ryb. Obserwując ryby w ich naturalnym środowisku nieustannie zaskakiwani jesteśmy ich fascynującymi działaniami, dowodzącymi zaawansowanego sposobu myślenia. Rozwiązywanie problemów, uczenie się, współpraca, koordynacja polowań, stosowanie narzędzi, pamięć, zwodzenie – ta imponująca lista nieustannie rośnie.
Odczuwanie bólu
Chociaż ból stanowi nieprzyjemne doświadczenie, pomaga zapewnić nam bezpieczeństwo i jest niezbędny do przetrwania. Jest to zjawisko tak cenne, że rozwinęło się u wielu grup zwierząt, w tym u ryb. Chociaż ryby mają inne ciała i mózgi od naszych, istnieją jasne dowody na to, że ich układ nerwowy jest przystosowany do wykrywania bólu, ich mózg umożliwia odczuwanie bólu, zaś ich zachowanie zmienia się w reakcji na ból.
Łagodzenie bólu
Wydaje się, że środki przeciwbólowe łagodzą ból u ryb podobnie jak u ludzi i innych zwierząt. W jednym z eksperymentów pstrągi, którym (niestety) wstrzyknięto w wargi jad pszczeli, wykazywały typowe objawy bólu. Przestały jeść, ciężko oddychały, kiwały się do przodu i do tyłu i ocierały wargi o ściany akwarium. Nie chowały się przed drapieżnikami, zaś ryby dominujące stały się mniej agresywne – innymi słowy, wydawały się mocno rozproszone tym, co odczuwały. Jednak po podaniu leków przeciwbólowych wrócił im apetyt, a zachowanie wróciło do normy.
Instynkt przetrwania
Emocje pomagają nam przetrwać. Są to procesy psychologiczne, które pomagają zwierzętom unikać niebezpieczeństwa i pracować nad zdobywaniem cennych zasobów. Strach jest na przykład bardzo przydatny, ponieważ pomaga nam unikać drapieżników i niebezpiecznych sytuacji. Przyjemność wzmacnia pragnienie rzeczy, które są dla nas dobre, i motywuje do włożenia wysiłku w zdobywanie ich.
Jak zmierzyć uczucia ryb? Uczucia trudno jest zmierzyć u każdego zwierzęcia innego niż człowiek. Możemy jednak zmierzyć zmiany zachodzące w organizmie oraz zachowania powszechnie łączone z emocjami u ludzi, a także kierować się zdrowym rozsądkiem.
Strach
Uczenie się unikania niebezpieczeństw to istotny powód, dla którego zwierzęta odczuwają strach. Ryby z pewnością są do tego zdolne. Jedno z badań wykazało, że kiedy przed zanurzeniem siatki w akwarium włączano światło, ryby uczyły się unikać jej w przyszłości, uciekając po zapaleniu światła[1]. W innym eksperymencie ryby uczyły się unikać porażenia prądem elektrycznym zapamiętując, gdzie zostały porażone w przeszłości i pływając jedynie w „bezpiecznych” częściach akwarium.
Nastroje
Kiedy ryby żyją w złych warunkach, stają się „pesymistyczne”, to znaczy zaczynają w nowej sytuacji oczekiwać wszystkiego, co najgorsze. Natomiast ryby żyjące w dobrych warunkach stają się optymistami. Chociaż nie popieramy tego typu badań, naukowcy używają ryb, opracowując nowe leki na depresję u ludzi. Mówiąc o swojej pracy z wykorzystaniem ryb, czołowy badacz dr Pittman mówi: „Procesy neurochemiczne są tak podobne, że jest to wręcz przerażające”.
W jego badaniu ryby z gatunku danio pręgowany są przez dwa tygodnie pojone etanolem, po czym ich zachowanie jest obserwowane po przeniesieniu do nowego akwarium, pozbawionego alkoholu. Po kilku minutach przy dnie nowego akwarium danio zazwyczaj zaczynają eksplorować nowe otoczenie, jednak te, u których odstawiono alkohol, pozostawały przy dnie. Natomiast po podaniu leków przeciwdepresyjnych zaczęły zachowywać się normalnie i pływać po akwarium.
Zwierzęta inne niż ludzie nie potrafią powiedzieć nam, jak się czują, więc nie sposób ustalić, czy odczuwają depresję tak samo jak my. Jednak naukowcy pracujący z danio „w depresji” mówią, że ryby te tracą zainteresowanie niemal wszystkim: jedzeniem, zabawkami, eksplorowaniem.
Przyjemność
U ryb występuje hormon oksytocyna (lub jego odpowiednik, izotocyna), związany z odczuwaniem przyjemności u ludzi i innych zwierząt.
Wielu nurków mówi, że strzępiele, które przyzwyczaiły się do nich, podpływają, żeby je pogłaskać. Kiedy nurek delikatnie dotyka skóry ryby, ta nie rusza się i pozwala się głaskać.
Czas zmienić nasze podejście do ryb i ponownie przemyśleć sposób, w jaki je traktujemy.
Ubój
Ryby są najbardziej powszechnie wykorzystywanymi zwierzętami na Ziemi. Ich ilość jest ogromna. Trudno określić dokładnie liczbę ryb zabijanych na całym świecie, ponieważ jest ich za wiele. Jednak w oparciu o masę ciała szacuje się, że co roku w celach spożywczych zabija się od jednego do trzech bilionów ryb. Tylko ułamek tych ryb uśmiercanych jest humanitarnie.
W skali globalnej większość ryb spożywanych przez ludzi jest zabijana niehumanitarnie. Oznacza to, że ich cierpienie jest intensywne i długotrwałe. W wielu gospodarstwach rybnych rutynowo stosowaną metodą uboju jest po prostu wyciągnięcie ryb z wody, której potrzebują do oddychania, żeby powoli „utonęły” w powietrzu (udusiły się). Zestresowane zwierzęta mogą umierać w ten sposób przez ponad godzinę, walcząc o życie i próbując złapać oddech. W najgorszych przypadkach ryby są przetwarzane (np. patroszone), kiedy są jeszcze żywe.
Inne metody stosowane do uśmiercania ryb również są niehumanitarne, np. zanurzenie w mieszance lodu i wody, ekspozycja na dwutlenek węgla lub wykrwawienie. Metody te wywołują silny ból i strach. Gwałtowne ruchy świadczą o tym, że ryba próbuje uciekać i walczyć o życie. Jej cierpienie może być nadzwyczaj długotrwałe. Wiele ryb zachowuje przytomność i świadomość bólu przez kilka minut po nacięciu skrzeli i pozostawieniu do wykrwawienia.
W Europie na dużą skalę hoduje się okonie morskie i dorady. W hodowlach rutynowym postępowaniem jest wrzucanie tych ryb do zawiesiny lodowej, w której umierają na skutek szoku termicznego i powolnego uduszenia– praktyka tak okrutna, że Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt wezwała do jej zaprzestania. Wrzucenie do zawiesiny lodowej spowalnia aktywność metaboliczną, wydłużając tak życie, jak i cierpienie zwierzęcia. Jak pokazują materiały filmowe z naszego tajnego dochodzenia, niektóre z tych ryb są jeszcze żywe, biorą ostatnie oddechy i nadal walczą o życie, kiedy są pakowane do skrzynek i wysyłane na sprzedaż – scenariusz zupełnie niedopuszczalny w przypadku każdego innego zwierzęcia spożywanego przez ludzi.
Istnieją humanitarne metody uboju – ryby hodowane w Wielkiej Brytanii i Norwegii zazwyczaj są ogłuszane przed uśmierceniem – jednak bez obowiązującego prawodawstwa większość zakładów woli obniżyć koszty produkcji i nie kupować sprzętu niezbędnego do zapewnienia szybkiej śmierci.
Karmienie ryb rybami
Stoimy w obliczu globalnego kryzysu przełowienia. Bez ogromnych nowych obszarów ochrony środowiska morskiego oraz regulacji przemysłu grozi nam przyszłość pustych mórz, pozbawionych dzikich ryb. Hodowla ryb jest w dużym stopniu odpowiedzialna za przemysłowe rybołówstwo w naszych pustoszejących oceanach. Niektóre powszechnie hodowane gatunki, takie jak pstrąg czy łosoś, są mięsożerne. Oznacza to, że w naturalnych warunkach polują na inne ryby. Na farmach podaje im się karmę produkowaną ze złowionych dzikich ryb. Około jedna czwarta wszystkich łowionych ryb dziko żyjących służy do produkcji karmy rybnej.
Opublikowane w 2024 roku badanie Fishcount ujawniło, że każdego roku na całym świecie łowi się od 1,1 do 2,2 biliona dziko żyjących ryb. Ryby odławiane ze środowiska naturalnego stanowiły 87% wszystkich kręgowców wykorzystywanych do produkcji żywności lub paszy dla zwierząt w 2019 r. Żeby wyhodować jednego łososia, trzeba złowić nawet 300 dzikich ryb. W ten sposób hodowla ryb zwiększa presję na zasoby ryb dziko żyjących. Jako że dzikie ryby umierają bez żadnej formy humanitarnego uboju, z punktu widzenia dobrostanu zwierząt koszt karmy dla łososi jest również ogromny.
Szkocki łosoś
Hodowla łososia to duży biznes w Szkocji, gdzie w roku 2016 przyniosła zysk 765 mln funtów. Cały przemysł – jego zrównoważenie oraz cierpienie łososi – coraz częściej znajduje się w centrum zainteresowania.
Stwierdzono, że kilka zakładów w Szkocji przechowuje duże ilości chorych ryb w klatkach, w stanie całkowitej udręki. Epidemie pasożytów sprawiają, że ryby są żywcem zjadane przez pasożytnicze widłonogi i nie mają żadnego sposobu ucieczki z zanieczyszczonej, zatłoczonej wody. Łososie są rybami migrującymi i podróżują na ogromne odległości (np. niektóre szkockie łososie migrują ponad 1000 mil do Islandii), ale na fermach przemysłowych zmuszone są do nieustannego pływania w kółko.
Sceny zniszczenia nagrane niedawno na szkockich farmach łososia i udostępnione publicznie są głęboko niepokojące i stawiają pod znakiem zapytania cały przemysł hodowli ryb. Niektóre fermy były brudne, przepełnione, pełne chorych i zdeformowanych ryb. Wskaźniki śmiertelności na szkockich fermach łososia rosną do zatrważającego poziomu – każdego roku podczas produkcji umiera 10 mln zwierząt. Niedawne materiały filmowe z tajnego dochodzenia pokazały ciężarówki wyrzucające tysiące martwych zwierząt do ogromnych otwartych masowych grobów w pobliżu morza.
W świetle strasznego stanu wielu ferm łososia, Compassion wraz z innymi organizacjami wzywa do ogłoszenia moratorium na rozwój hodowli łososia w Szkocji.
Inne rozwiązania
Jedz mniej. I lepiej
Liczba ryb dziko żyjących katastrofalnie maleje z powodu przełowienia przez ludzi. Według niektórych szacunków 90% dużych ryb wyłowiono z mórz w sposób zagrażający równowadze środowiska. Jeżeli takie rybołówstwo będzie kontynuowane, bez umożliwienia ekosystemom morskim odzyskania równowagi, do roku 2050 nasze oceany staną się wodnymi pustyniami . Jeżeli utracimy te stworzenia i siedliska, nie będzie sposobu na ich przywrócenie. Nasze dzieci mogą odziedziczyć świat pozbawiony ryb.
Nie ma żadnych wątpliwości. Nauka zrobiła swoje. Optymalna dieta wymaga jedzenia większej ilości roślin. Z punktu widzenia ludzkiego zdrowia, zrównoważonego rozwoju środowiska oraz oczywiście dobrostanu zwierząt, każdy powinien jeść mniej mięsa i ryb, zaś jeśli w ogóle je produkty pochodzenia zwierzęcego, powinien jeść „lepsze” mięso i ryby.
Organizacje państwowe i sprzedawcy detaliczni publikują mylące komunikaty, zachęcające konsumentów do spożywania większej ilości ryb. Biorąc pod uwagę dewastację wielu ekosystemów morskich, gdyby porady te zaczęły być powszechnie przestrzegane, wkrótce w morzach nie byłoby w ogóle ryb. Wszystkie korzyści zdrowotne można odnieść, spożywając odpowiednie rośliny – takie jak orzechy, ziarna czy awokado. Jedzone zbyt często, niektóre ryby są wręcz szkodliwe dla zdrowia. Na przykład tuńczyk może zawierać duże ilości rtęci, która ma szkodliwy wpływ na mózg.
Osoby decydujące się na jedzenie ryb mogą zastanowić się nad kwestiami zrównoważonego rozwoju i dobrostanu zwierząt. Obecnie niemal niemożliwe jest znalezienie ryb o „wysokim poziomie dobrostanu”. Systemy certyfikacji zrównoważonego rozwoju takie jak MSC nie obejmują dobrostanu zwierząt. Rozsądne jest założenie, że ryby sprzedawane w supermarketach mogły cierpieć podczas hodowli, wyławiania lub uboju, chyba że wyraźnie zaznaczono inaczej.
Jednak żeby dowiedzieć się, które ryby dziko żyjące można kupować, nie przyczyniając się do niszczenia ekosystemów morskich, zachęcamy naszych sympatyków do odwiedzenia witryny Marine Conservation Society, gdzie można znaleźć szczegółowy przewodnik po dobrych rybach. Generalnie zawsze lepiej jest kupować lokalne ryby z małych, nieprzemysłowych firm.
Kupując ryby hodowane na farmach, lepiej wybierać gatunki położone niżej w łańcuchu pokarmowym, które nie jedzą innych ryb, jak np. karp lub tilapia. Do hodowli tych ryb nie jest potrzebna karma produkowana z ryb dziko żyjących.
Niestety, w chwili obecnej niehumanitarny ubój ryb jest powszechny w przemyśle rybnym, dlatego trudno jest znaleźć produkty rybne o wysokim poziomie dobrostanu. Zachęcamy naszych sympatyków do pytania producentów i sklepy detaliczne, jakie jest ich stanowisko w odniesieniu do dobrostanu ryb.
Używasz przestarzałej przeglądarki, której nie obsługujemy. Uaktualnij swoją przeglądarkę, aby poprawić bezpieczeństwo.
Jeśli masz więcej pytań na ten temat lub inną sprawę, skontaktuj się z nami pod adresem kontakt@ciwf.pl. Na wszystkie pytania odpowiadamy w ciągu dwóch dni roboczych. Jednak ze względu na dużą liczbę korespondencji, jaką otrzymujemy, czasami może to potrwać nieco dłużej. Prosimy, poczekaj aż odpowiemy na Twoje pytanie. Ewentualnie, jeśli Twoje zapytanie jest pilne, możesz skontaktować się z nami bezpośrednio dzwoniąc pod numer +48 22 428 23 56(od poniedziałku do piątku od 9 do 17:30).