Warunki intensywnego chowu zwierząt i związane z tym cierpienie to niezwykle ważna kwestia, warto jednak pamiętać o zagrożeniu, jakie stanowi to dla ludzkiego zdrowia.
Fermy przemysłowe, w których zwierzęta żyją stłoczone sprzyjają przenoszeniu chorób i mutacji patogenów do coraz bardziej niebezpiecznych szczepów[1]. Może mieć to również wpływ na jakość i wartość odżywczą mięsa i przetworów mlecznych spożywanych przez ludzi.
Zatrucia pokarmowe
Badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii ukazują, że kury hodowane w klatkach bateryjnych są 6-krotnie bardziej narażone na zarażenie szczepem salmonelli w porównaniu z innymi rodzajami hodowli.[2] Bakterie te, podobnie jak E. coli, powodują zatrucia pokarmowe i w skrajnych przypadkach mogą prowadzić do śmierci.
"Ponad 75% kurcząt hodowanych w Europie cierpi na infekcje wywołane przez Campylobacter, częstą przyczynę zatruć pokarmowych”. [3]
Wzrost ryzyka zachorowania
Sposób chowu zwierząt może też wpływać na jakość produktów. Ostatnie badania pokazują, że mięso pochodzące z hodowli intensywnej zawiera niższy poziom kwasów tłuszczowych omega-3 oraz mniej korzystny ich stosunek do kwasów omega-6, co może być przyczyną chorób układu krążenia oraz niektórych nowotworów.[4] Jak podaje World Cancer Research Fund, częste spożywanie czerwonego mięsa może zwiększyć ryzyko zachorowania na niektóre rodzaje raka nawet o 43%.[5]
Chów intensywny oraz dopłaty doprowadziły do tego, że w drugiej połowie XX wieku mięso stało się bardzo tanie i praktycznie każdy może sobie pozwolić na to, aby jeść je co najmniej kilka razy w tygodniu. Niestety przyczynia się do m.in. do rozprzestrzeniania epidemii otyłości i chorób z tym związanych, takich jak cukrzyca, choroby serca i nowotwory.
Nadużywanie antybiotyków
Aby zapobiec rozprzestrzenianiu się chorób, hodowcy stosują antybiotyki prewencyjnie, a nie tylko wtedy, gdy zwierzęta są rzeczywiście zainfekowane. W niektórych krajach, np. USA używane są one nawet do stymulowania wzrostu. Nadużywanie antybiotyków, zwłaszcza niewielkich dawek stosowanych regularnie, prowadzi do wzrostu odporności na ich działanie, a przez to obniżenia skuteczności wtedy, gdy będzie to naprawdę konieczne. Czyżby groziła nam wizja świata, w którym leki przestaną działać? Jest to wizja niepokojąca, ale niestety prawdziwa.
W Stanach Zjednoczonych prawie 80% wszystkich antybiotyków stosowanych jest w hodowli zwierząt.[6]
Aby zapobiegać tak lekkomyślnemu stosowaniu antybiotyków, Compassion In World Farming, wraz z dwoma innymi organizacjami stworzyło Koalicję, której celem jest doprowadzenie do zakazu rutynowego stosowania antybiotyków w chowie zwierząt oraz stworzenie takich warunków hodowli, w których leki nie będą używane ponad to, co konieczne.
[2] Veterinary Record, 2010. Investigation of Risk Factors for Salmonella on Commercial Egg-laying Farms in Great Britain, 2004-2005
[3] EFSA, 2010. L’EFSA publie une étude sur la présence de Campylobacter et de Salmonella dans les poulets au sein de l’UE