12.01.2015
Postanowienia noworoczne mogą być świetną szansą, aby zmienić życie na lepsze. A jeśli ich zrealizowanie będzie miało pozytywny efekt także na środowisko – tym lepiej. Ograniczenie ilości jedzonego mięsa często jest wysoko na naszej liście postanowień.
Po okresie świąteczno-sylwestrowym czujemy na ogół pewien przesyt. Chcemy zapomnieć o uginających się pod ciężarem dań stołach i pozbyć się wyrzutów sumienia. Nakładamy więc na siebie ograniczenia, ale niestety z większości z nich zrezygnujemy jeszcze przed końcem tego miesiąca.
Ale co, jeśli stare przyzwyczajenia są zagrożeniem dla planety, a często także naszego zdrowia fizycznego i samopoczucia – czy to nie jest dobry powód, żeby postarać się trochę bardziej? Jak mówią osoby, które ograniczyły albo całkiem zrezygnowały z jedzenia mięsa – zdecydowanie warto podjąć to wyzwanie i się go trzymać.
Niewygodna prawda
Niestety, wszystko wskazuje na to, że nasz apetyt na tanie mięso ma negatywny wpływ na środowisko, a także warunki życia ludzi na całym świecie. Wydaje się więc, że mówienie „to moja sprawa, co jem” trochę mija się z prawdą. Nasze obserwacje przeprowadzone w Ameryce Południowej pokazują, jak monokulturowe uprawy roślin na pasze dla zwierząt wpływają na życie mieszkańców Argentyny. Wysłuchaliśmy naprawdę smutnych historii o zawłaszczaniu ziemi, wylesianiu i intensywnych opryskach chemikaliów – wszystko po to, żebyśmy mieli dużo taniego mięsa.
A patrząc na to, co bliżej nas – czy to wyższa zawartość nasyconych tłuszczów, czy niższa – kluczowych składników odżywczych; produkty pochodzące z przemysłowych ferm nie wpływają dobrze na nasze zdrowie.
Zmień nawyki
W ciągu ostatniej dekady na całym świecie powstało coraz więcej inicjatyw zachęcających nas do redukcji ilości spożywanego mięsa. Kampania Meat Free Monday zapoczątkowana przez Paula McCartneya, czy plan VB6 (Vegan before 6pm) czy też polski odpowiednik – Bezmięsne poniedziałki, wskazują na korzyści, jakie z tego płyną i starają się uczynić takie postanowienia łatwymi do zrealizowania.
Wiele osób szuka w tym dla siebie miejsca poprzez sposób żywienia określany fleksitarianizmem (albo reduktarianizmem, chociaż to nowe słowo nawet w języku angielskim). Ważne, żeby robić to, co w danej chwili jest dla nas możliwe – jednej osobie uda się ograniczyć jedzenie mięsa, innej całkowicie zrezygnować. Każdy krok jest jednak istotny, żeby ograniczyć liczbę zwierząt hodowanych na fermach przemysłowych i negatywny wpływ na środowisko.
Dla zdrowia, portfela i środowiska
To nie tylko zwariowani ekolodzy, obrońcy zwierząt czy fanatycy zdrowego odżywiania zwracają na to uwagę. Coraz częściej ludzie ze wszystkich kręgów mówią, żeby jeść mniej, a lepiej. Liczy się jakość, nie tylko ilość.
Można zdecydowanie zapomnieć o wspomnianych wcześniej stereotypach, skoro nawet szef działu zaopatrzenia w żywność norweskiej armii zarządził wprowadzenie bezmięsnych poniedziałków. Jak powiedział: „Chodzi o większą troskę o klimat, odpowiedzialność za stan środowiska i zdrowie”. No właśnie!
A jeśli czujecie, że dotrzymanie postanowień noworocznych może sprawiać pewne kłopoty, przeczytajcie te 10 rad – nawet jeśli nie zdecydowaliście się na dietę całkowicie opartą na roślinach, możecie te porady z łatwością dostosować do siebie.