29.01.2015
Z dala od ludzkich oczu, wśród równin Nebraski, znajduje się były skład amunicji z czasów drugiej wojny światowej. Teraz jednak pełni on zupełnie inną rolę. Za bezpiecznym murem naukowcy testują, selekcjonują i eksperymentują, aby dostosować hodowlę zwierząt do wymogów XXI wieku.
Myślą, jak „stworzyć” zwierzęta, które dają więcej potomstwa, więcej mięsa, ale których chów jest tańszy. Nie jest to jednak pomysł żądnych zysku hodowców, ale instytucja finansowana z pieniędzy podatników.
Te eksperymenty mają jednak swój koszt: świnie, które zamiast 8 rodzą 14 prosiąt, przez co coraz więcej młodych, w tym tłoku, jest zgniatanych przez swoje matki; krowy, które zamiast tradycyjnie jednego cielęcia, rodzą 2 albo 3, jednak często słabe albo zdeformowane; jagnięta rodzące się bez niczyjej opieki, często zostawione na polu – umierają zagłodzone albo zabite przez drapieżniki.
Od 50 lat celem U.S. Meat Animal Research Center jest pomoc hodowcom krów, świń i owiec na rynku, na którym coraz więcej konsumentów wybiera mięso pochodzące od innych zwierząt. Śniły się naukowcom większe kotlety jagnięce, chudsza polędwica wieprzowa i delikatniejsze steki wołowe. Z czasem jednak wśród opinii publicznej pojawiało się coraz więcej wątpliwości dotyczących dobrostanu zwierząt, tym bardziej że ustawa chroniąca zwierzęta nie obejmowała tych wykorzystywanych do doświadczeń dla rolnictwa.
Niedawne śledztwo The New York Times i wywiady przeprowadzone z wieloma byłymi i obecnymi pracownikami instytutu potwierdzają, że wątpliwości były słuszne.
- W czasie ostatnich 30 lat, spośród trzymanych tam 580 tys. zwierząt, ponad 6 000 zmarło z głodu.
- Próby wyhodowania owiec, które można trzymać stale na zewnątrz doprowadziły do tego, że wiele młodych umiera porzuconych przez swoje matki, które jednak szukają schronienia.
- Niska zawartość tłuszczu u świń prowadzi do spadku płodności, którą próbuje się leczyć zabiegami na mózgu i jajnikach.
- Niektóre zabiegi chirurgiczne przeprowadzane są przez niewykwalifikowane osoby.
- Brak weterynarzy, którzy czuwaliby nad dobrostanem zwierząt podczas eksperymentów.
To tylko niektóre przykłady. Zespół The New York Times przeanalizował też protokoły z badań. Co ciekawe, słowo „zysk” itp. pojawiło się w nich 111 razy, podczas gdy słowo „ból” zaledwie 2. I to oddaje jednoznacznie stosunek instytutu do zwierząt. Niestety na razie nie zanosi się na zakończenie działalności tego miejsca. Jednak artykuł na ten temat pojawił się na pierwszej stronie jednego ze styczniowych wydań gazety i wywołał niemałe poruszenie.
Pełen tekst można przeczytać tutaj.