Zbliżająca się wielkimi krokami Wigilia od wielu lat nierozerwalnie wiąże się z cierpieniem karpi.
Nie zgadzamy się na to, dlatego właśnie przekazaliśmy dziś Wasze głosy apelujące o wprowadzenie zakazu sprzedaży żywych ryb w Polsce!
Razem z nami do Ministerstwa Rolnictwa wybrał się karp Krzyś - maskotka naszej akcji przedstawiająca smutną rybę. Minister Siekierski otrzymał także pocztówkę z Krzysiem w roli głównej podpisaną przez osoby popierające petycję, w tym Maję Ostaszewską, w trakcie akcji Wanna nie dla karpia.
Najwyższa pora na zmianę
Każdy z 18 188 podpisów oddanych pod złożoną dzisiaj petycją to jednoznaczny i wyraźny głos za ukróceniem cierpienia ryb. Mamy nadzieję, że minister Siekierski potraktuje poważnie głosy Polek i Polaków, działając zgodnie z ich wolą i ratując ryby od zbędnego cierpienia.
Nasz najnowszy sondaż dobitnie pokazał, że Polki i Polacy są gotowi na zmianę – aż 69% z Was chce wprowadzenia zakazu sprzedaży żywych ryb!
Ponadto, aż 89% ankietowanych z naszego kraju zgadza się, że dobrostan ryb powinien być chroniony w takim samym lub większym stopniu co dobrostan innych zwierząt, które spożywamy. Znacząca większość z nas jest także świadoma tego, że ryby czują ból.
Dlaczego więc w imię „tradycji” wciąż zadajemy karpiom tak wielkie cierpienie?
Czy tak powinna wyglądać „magia świąt”?
Tradycja związana z kupowaniem żywych karpi przed Wigilią powstała zaledwie kilka dekad temu. Hodowla karpi jest dość prosta i tania, więc ryby te były mocno promowane w powojennej PRL-owskiej Polsce. Z kolei kupowanie żywych karpi i przechowywanie ich w domowych wannach wynikało z gorszego zaopatrzeniem domów w lodówki oraz z faktu, że nie wiadomo było, kiedy dokładnie ryby będą dostępne w sprzedaży. Dziś nie mamy już tych problemów.
Nie ma powodu, by kultywować dalej tę przestarzałą „tradycję” – sprzedaż żywych karpi powoduje ogromne, zupełnie zbędne cierpienie.
Co roku widzimy te same obrazy – karpie stłoczone są w brudnych zbiornikach, rzucane na wagę i pakowane do foliowych torebek. To, że ryby nie reagują na ból krzykiem, nie oznacza, że go nie czują!
Duszenie się w plastikowych torebkach, uszkodzenia ciała w związku ze stłoczeniem w zbiornikach, fatalna jakość wody, a także silne światło i hałas – dla ryby tak płochliwej i wrażliwej jak karp to ogromne cierpienie.
Więcej informacji na temat udowodnionych naukowo zdolności ryb do odczuwania bólu, a także strachu, przyjemności i innych znanych nam odczuć można znaleźć na stronie naszej kampanii przeRYBAne.
Droga karpia do ministra
Zobacz jak wyglądała droga karpia Krzysia do Ministerstwa Rolnictwa w galerii poniżej.