W ostatnim czasie wzrosło zainteresowanie owadami z hodowli jako potencjalnym źródłem białka do żywienia zwierząt i bezpośredniego spożycia przez ludzi.
Nasz najnowszy raport Szkodliwa fikcja. Dlaczego nie powinniśmy hodować owadów udowadnia, że hodowla przemysłowa owadów nie rozwiąże problemów stwarzanych przez aktualny system żywnościowy.
Owady już teraz stanowią tradycyjny element diety w niektórych kulturach, a w Unii Europejskiej konkretne gatunki mogą być sprzedawane jako nowa żywność dopuszczona do spożycia. Niektórzy upatrują się w owadach przełomowego źródła białka, które pozwoli nam wykarmić rosnącą liczbę ludności. Nasz raport pokazuje jak błędne jest to myślenie.
Pozorna oszczędność
W przypadku hodowli owadów, czy to na żywność, czy na paszę dla zwierząt na fermach przemysłowych, zużywa się więcej żywności niż produkuje. Podobnie jak w przypadku innych zwierząt w hodowlach intensywnych, do ich karmienia powszechnie stosuje się zboża i soję. Dużo bardziej efektywnym i bezpieczniejszym (ze względu na mniejsze ryzyko wystąpienia reakcji alergicznych) sposobem wykarmienia ludzkości jest zastąpienie białek zwierzęcych białkami roślinnymi.
Nie popieramy pomysłu, aby Polki i Polacy jedli robaki zamiast mięsa. Naprawdę już teraz dostępne są w naszym kraju łatwiejsze i bardziej ekonomiczne opcje, którymi można zastąpić intensywne hodowle zwierząt i naprawić zepsuty system produkcji naszej żywności.
Zagrożenia płynące z hodowli owadów
Hodowla przemysłowa owadów na pożywienie może mieć negatywne skutki zarówno dla środowiska naturalnego, jak i dla samych owadów.
Przemysłowa hodowla zwierząt, w tym także owadów, opiera się na przemysłowej produkcji zbóż, co zazwyczaj oznacza stosowanie oprysków środkami owadobójczymi. Zabijanie dzikich, potrzebnych środowisku owadów po to, by nakarmić te w hodowli mija się z celem.
Ponadto, aktualna wiedza naukowa na temat odczuwania owadów jest ograniczona. Istnieją jednak dowody na to, że są one zdolne do cierpienia i mają złożony układ nerwowy. Nie powinniśmy niepotrzebnie narażać kolejnych gatunków na potencjalne cierpienie, tym bardziej, że praktyczne zyski dla systemu żywienia byłyby marginalne.
Komentarz prof. Kramarz
W raporcie zawarliśmy obszerny komentarz dr. hab. prof. Pauliny Kramarz z Instytutu Nauk o Środowisku Wydziału Biologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podkreśla w nim problemy związane z hodowlą przemysłową owadów takie jak m.in. trudności w zapewnieniu odpowiednio wysokiej temperatury niezbędnej do rozmnażania się hodowanych gatunków, nierealistyczna skala hodowli czy wady dostępnych metod uśmiercania owadów na skalę przemysłową.
„W koniecznej transformacji rolnictwa, tak, by było mniej emisyjne oraz mniej szkodliwe dla przyrody, należy się skupić nie na poszukiwaniu nowych źródeł białka zwierzęcego, czyli na przykład wspomnianego białka z owadów, ale przede wszystkim musimy zatrzymać i odwrócić uprzemysłowienie rolnictwa, zakończyć erę wielkoobszarowych monokultur i ferm przemysłowych” - podsumowuje prof. Kramarz.