29 marca wręczyliśmy Parlamentowi Szkockiemu ważny list. Wzywa on rząd szkocki do wprowadzenia moratorium na hodowlę łososia w Szkocji do czasu rozwiązania przez branżę szeregu problemów związanych z dobrostanem zwierząt, wykazanych w naszym śledztwie. Pod listem podpisało się prawie 130 000 osób, w tym tysiące Polek i Polaków!
To wynik naszego śledztwa i kampanii, która szerokim echem odbiła się także w polskich mediach. O wydanym przez nas raporcie "Podwodne klatki, pasożyty i martwe ryby" – koszmar hodowli szkockiego łososia pisały m. in. Onet, Gazeta Wyborcza czy Polska The Times. Opisaliśmy w nim ponurą rzeczywistość wielu ryb hodowanych w klatkach morskich w celu produkcji światowej sławy szkockiego łososia. Materiał filmowy ujawnił straszne warunki panujące u pięciu największych producentów łososia w Szkocji, na których przypada ponad 96% całej branży. Warto wspomnieć, że Polska jest piątym największym w Europie (a ósmym na świecie) importerem szkockiego łososia.
Musimy zatrzymać hodowle łososi
Stłoczenie łososi stwarza idealne warunki do rozprzestrzeniania się chorób i pasożytów. Ryby są wręcz "zjadane żywcem" przez wszy morskie, które żywią się ich skórą, krwią i śluzem, a wiele z nich zostaje z dużymi otwartymi ranami. Zabiegi mające na celu pozbycie się wszy są również bolesne, powodują stres, a nawet zabijają łososie. Te czujące istoty nie powinny być narażone na tak straszliwe cierpienia.
Branża hodowli łososi jest również szkodliwa dla środowiska. Łososie są mięsożerne, a ich pasza zawiera dziko odławiane ryby, co prowadzi do przełowienia dzikich populacji i pogłębia zanikanie gatunków. Odpady z hodowli mogą prowadzić do złej jakości wody i szkodliwych zakwitów glonów. Ponadto odpady organiczne i chemiczne ze szkockich farm łososia zmieniają skład chemiczny osadów i zabijają gatunki morskie żyjące na dnie morza.
Czego oczekujemy?
Wzywamy rząd Szkocji do wprowadzenia moratorium, które zatrzyma ekspansję hodowli szkockiego łososia. Zamknięcie mięsożernych gatunków w podwodnych klatkach i uszczuplanie naszych oceanów o dzikie ryby aby je karmić, to czyste szaleństwo. Dlatego kwestionujemy również, czy hodowla zasadniczo dzikich, wędrownych ryb, takich jak łosoś, może mieć jakiekolwiek miejsce w zrównoważonym systemie żywnościowym
- mówi Krzysztof Wojtas, dyrektor zespołu ds. dobrostanu ryb i ochrony środowiska wodnego w naszej fundacji.
Liczymy, że rządzący w Szkocji wysłuchają argumentów, zawartych we wręczonym im liście i zatrzymają rozwój hodowli łososia. Naszym zdaniem w dalszej perspektywie hodowli mięsożernych ryb nie da się w żaden sposób pogodzić z systemem żywnościowym, którego potrzebuje ludzkość i nasza planeta.