UE co roku przekazuje miliony euro na kampanie marketingowe mające na celu zwiększenie konsumpcji produktów zwierzęcych. To po prostu kiepskie wykorzystanie środków publicznych, a dodatkowo niestety utrudnia to (czy wręcz niweczy) wysiłki włożone w reformę naszych systemów żywnościowych. Dziś niezwykle pilne jest znalezienie rozwiązań dla problemów związanych z chowem przemysłowym: degradacją środowiska, utratą bioróżnorodności, dobrostanem zwierząt i zdrowiem ludzi.
Zwiększające się od kilku dekad przemysłowe podejście do hodowli zwierząt przyczyniło się do ogromnego zwiększenia spożycia mięsa, nabiału i jaj w stosunku do żywności roślinnej, ponieważ produkty takie jak mięso czy nabiał, wcześniej konsumowane w sposób umiarkowany, stały się dostępne w dużych ilościach i po stosunkowo niskich cenach. W efekcie, paradoksalnie, został stworzony system żywnościowy, którego skutki są dziś dokładnie odwrotne do założeń – wywołuje on choroby u ludzi. Zwiększa się częstość występowania chorób niezakaźnych związanych ze sposobem odżywiania się – w tym choroby wieńcowej, udarów, nowotworów i cukrzycy typu 2 – wywoływanych przez niezdrową dietę wysokokaloryczną, a czerwone przetworzone mięso pojawiło się na liście czynników kancerogennych.
Uznane pismo medyczne "Lancet", po przeprowadzonych analizach z ponad 150 krajów, wydało oświadczenie, iż niezdrowa dieta przyczynia się do największego ogólnoświatowego obciążenia chorobami i stwarza większe ryzyko zachorowalności i umieralności, niż seks bez zabezpieczeń, używanie alkoholu, narkotyków i tytoniu razem wzięte! Jednak UE wciąż przeznacza gigantyczne pieniądze na marketing produktów takich jak mięso i nabiał.
Dlatego wzywamy Komisję Europejską do zrewidowania tej absurdalnej polityki, zgodnie z jej ostatnimi planami reformy produkcji żywności i pokonania m.in. chorób takich jak rak. UE jest obecnie w trakcie konsultacji swojej strategii promocji produktów żywnościowych. Aktualny program finansuje kampanie marketingowe, które przedstawiają fałszywy obraz tego, jak hodowane są zwierzęta i takie reklamy mogą wprowadzać konsumentów w błąd co do wpływu produktów zwierzęcych na zdrowie i środowisko.
Jednym z takich głośnych przykładów jest kampania marketingowa „Beefetarian” (od słowa beef = wołowina, w wolnym tłumaczeniu „miłośnik wołowiny”), gdzie UE przyznała aż 3,6 miliona euro po to, aby „nakłonić konsumentów i konsumentki, aby nie mieli stereotypowego wyobrażenia o czerwonym mięsie i aby ponownie byli pewni swojej decyzji o konsumpcji”.
Fundusze, które UE przeznacza na reklamę produktów pochodzenia zwierzęcego nie są zgodne z najnowszymi ambicjami strategii UE „Od pola do stołu” w zakresie rozwiązywania problemów wymienionych na początku tego artykułu.
W lutym tego roku Komisja UE opublikowała nowy plan walki z rakiem, który zawiera zobowiązanie do zachęcania do „przejścia na dietę opartą w większym stopniu na spożyciu produktów roślinnych, z mniejszą ilością czerwonego i przetworzonego mięsa i innych rodzajów żywności oraz z większym udziałem owoców i warzyw. Wcześniej, w maju 2020 r., Komisja UE opublikowała nową wizję polityki żywnościowej – strategię „Od pola do stołu”, w której uznano, że nasze „wzorce konsumpcji żywności [food consumption patterns] są niezrównoważone” oraz że średnie spożycie pełnoziarnistych zbóż, owoców i warzyw, roślin strączkowych i orzechów „jest niewystarczające”.
UE hoduje i zabija każdego roku 9 miliardów zwierząt lądowych. Niewystarczająca ochrona prawna skazuje miliardy tych czujących istot na krótkie i nędzne życie na fermach przemysłowych oraz dodatkowo na cierpienia podczas uboju czy transportu. Ponadto ponad pół miliarda ryb spędza życie w koszmarnych warunkach w podwodnych fermach przemysłowych w UE. Okrutne metody chwytania i uboju są powszechnie stosowane zarówno w przypadku ryb hodowlanych i dzikich.
Reklamy finansowane przez UE nie powinny już zachęcać do zwiększonej konsumpcji produktów zwierzęcych. Zamiast tego powinny wspierać żywność bogatą w rośliny, a tym samym ułatwiać przejście na zdrowszą i bardziej przyjazną dla środowiska dietę. Mniejsza liczba zwierząt hodowanych na żywność oznacza również, że łatwiej będziemy mogli odejść od intensywnych metod produkcji, które przysparzają zwierzętom tak ogromnego cierpienia.
POMÓŻ NAM TO ZMIENIĆ I DZIAŁAJ! PODPOWIADAMY CO MOŻESZ DZIŚ ZROBIĆ!
1. Weź udział w publicznych konsultacjach dotyczących promocji produktów unijnych – powiedz jasno i wyraźnie, że nie ma Twojej zgody na finansowanie kampanii takich jak „Beefatarian” i wydawania milionów euro publicznych pieniędzy na reklamy mięsa i nabiału. Napisz własnymi słowami dlaczego sprzeciwiasz się takim strategiom UE. Konsultacje trwają do 23 czerwca. Kliknij tu, aby wziąć udział w konsultacjach w polskiej wersji językowej. Strona wymaga logowania: najłatwiej zalogować się za pomocą swojego konta na Facebooku lub Google.
Będzie nam miło, gdy dasz nam znać, że wziąłeś_aś udział w tych konsultacjach i prześlesz po prostu jednozdaniowego emaila na wspieram@ciwf.pl (przykładowa treść: Cześć, wzięłam udział w konsultacjach!). Pamiętaj jednak, że nie jest to w żaden sposób obowiązkowe! 😊 To nasza zwykła ciekawość: zastanawiamy się ile Polek i Polaków martwi się wydawaniem unijnych funduszy na promocję mięsa czy nabiału.
2. Obserwuj nas na Twitterze, bo szykujemy tam od 2 czerwca konkretne akcje – apele kierowane do europejskich polityków i polityczek. Szeruj nasze treści!
3. Ogranicz spożycie mięsa i produktów zwierzęcych, najlepiej o 50% jak rekomendują naukowcy – będzie to z realną korzyścią dla Twojego zdrowia, zwierząt i naszej planety. Jak to wyliczyć? Najłatwiej przyjąć tu konkretny, odpowiedni przez siebie schemat, np. nie jeść mięsa w dni powszednie i ograniczyć się tylko do weekendów.