Dramat zwierząt na statkach. Dwa statki transportujące żywe zwierzęta spędziły na morzu ponad 2 miesiące. Na “Karim Allah” było ich 900, na “Elbeik” 1800. Choć podobne przypadki miały już w przeszłości miejsce, nigdy jednak problem nie dotyczył tak wielkiej liczby zwierząt.
Dlaczego to możliwe?
Takie sytuacje są możliwe, ponieważ cały czas unijne prawo dopuszcza transport żywych zwierząt na długich dystansach, także poza granice EU. Oba statki wyruszyły w grudniu z Hiszpanii i miały dotrzeć do Turcji. Turcja jednak nie przyjęła zwierząt ze względu na podejrzenie występowania u przewożonych byków choroby niebieskiego języka (znanej także jako pryszczyca rzekoma). Czy zwierzęta były rzeczywiście chore? Część zwierząt pochodziła z rejonu Hiszpanii, w którym wykryto chorobę. Zgodnie z przepisami bydło pochodzące z miejsca oddalonego o mniej niż 150 kilometrów od ogniska choroby nie powinno być transportowane. Dokumentacja weterynaryjna nie potwierdzała w należytym stopniu miejsca pochodzenia zwierząt. Władze tureckie uznały błędy proceduralne za wystarczający argument, żeby nie przyjąć zwierząt. Dodatkowo sytuacje komplikował fakt, że okres inkubacji choroby jest długi, bo wynosi 60-80 dni, bez skomplikowanych badań laboratoryjnych postawienie diagnozy nie było możliwe. Właściciel statków (firma Talia Shipping Line) próbowała znaleźć nowych nabywców, ale bezskutecznie. Podróż zwierząt wydłużała się, ich stan pogarszał, część zwierząt nie przeżyła rejsu. “Karim Allaah” dotarł z powrotem do Hiszpanii, a Sąd Najwyższy tego kraju uznał, że ze względu na ich ogólny stan i podejrzenie występowania choroby, zwierzęta należy poddać eutanazji.
Jak sytuacja wygląda obecnie?
Zwierzęta za statku “Karim Allah” zostały zabite. Absurd tej sytuacji polega na tym, że stało się to w kraju, z którego wyruszyły, co poprzedziło kilkadziesiąt dni gehenny. “Elbeik” nadal znajduje się na morzu w pobliżu Grecji. Początkowo władze tego kraju odmawiały pomocy, ale przy wsparciu naszej fundacji interwencję podjęła unijna Komisarz ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa żywności Stella Kyriakides. Udało się doprowadzić do tego, że "Elbeik" mógł przybić do portu na Krecie celem uzupełnienia zapasów. Ostatni komunikat właściciela mówi, że statek być może uda się do Libanu, aby tam poddać testom zwierzęta. Komisja Europejska sugeruje powrót statku do Hiszpanii i stara się wywierać presję na rząd tego kraju, by zapewnić zwierzętom przeżycie. Grupa Parlamentu Europejskiego ds. Dobrostanu zwierząt opublikowała list otwarty, wzywający ministrów Hiszpanii i Grecji do wysłania weterynarzy i sprawdzenia stanu zwierząt na statku oraz do podjęcia wszelkich działań, aby zmniejszyć cierpienie zwierząt. Istnieje obawa, że byki z "Elbeik" niezależnie od ich stanu zdrowia i wyników testów mogą zostać poddane eutanazji. Koszt uśmiercenia zwierząt to około 1 miliona Euro, za co odpowiedzialność finansową ponosi właściciel statku. Z tego i innych powodów statek prawdopodobnie nie płynie do Hiszpanii, a koszmar zwierząt może się przedłużyć.
Co my robimy?
Nasza fundacja pozostaje w bliskim kontakcie z odpowiednimi władzami w Brukseli, Grecji, na Cyprze, w Hiszpanii i we Włoszech, aby zminimalizować cierpienie zwierząt. Nasza przedstawicielka w Brukseli Olga Kikou ściśle współpracuje z unijną Komisarz ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności. Ponadto od 30 lat walczymy o wprowadzenie zakazu transportu żywych zwierząt publikując śledztwa. Jak pokazuje powyższa sytuacja, prawo nie tylko dopuszcza transport żywych zwierząt, ale traktuje je jak towar, a nie żywe istoty.