Opublikowane 06.07.2016
Już po raz drugi mieliśmy przyjemność współtworzyć strefę NGO na festiwalu Open’er, jednym z największych takich wydarzeń w Polsce i Europie. Tym razem zgłoszeń było o wiele więcej niż w roku ubiegłym, więc tym bardziej cieszy nas to, że się tam znaleźliśmy.
Skupiliśmy się na kolejnej odsłonie naszej kampanii Koniec Epoki Klatkowej, czyli na kurach. Wprawdzie od 2012 r. zwierzęta te w UE hodowane są w tzw. klatkach wzbogaconych, jednak nasze śledztwo pokazało, że panujące w nich warunki są niewiele lepsze od tych, które dozwolone były wcześniej. W końcu klatka zawsze będzie klatką! I to właśnie tłumaczyliśmy wszystkim, którzy zaglądali na nasze stoisko. Przy okazji zachęcaliśmy do podpisania petycji oraz niekupowania jajek oznaczonych cyfrą „3”, czyli tych pochodzących z chowu klatkowego. Aby to ułatwić, przygotowaliśmy miniprzewodnik, który może posłużyć jako ściąga podczas zakupów.
A pod petycją zebraliśmy prawie 1000 podpisów!
Zorganizowaliśmy też happening, który miał zwrócić uwagę na los zwierząt eksportowanych poza UE. Zdarza się, że krowy, owce czy świnie spędzają kilka dni w ciężarówkach, często są spragnione i zmęczone, nie ma dla nich taryfy ulgowej nawet podczas największych upałów. Martwe zwierzęta leżą pod nogami żywych zwierząt.
Tym happeningiem nawiązaliśmy nie tylko do działań, które już prowadzimy, ale też do Dnia Akcji, który odbędzie się pod koniec sierpnia i w czasie którego będziemy mówić o długodystansowym transporcie zwierząt. Ale o tym już niedługo…
Praca na Open’erze jest dość męcząca – zamykaliśmy stoisko o 1 nad ranem – ale ludzie, którzy do nas przychodzą, i rozmowy, jakie przeprowadzamy, całkowicie to wynagradzają.
Niektórzy doskonale orientowali się w temacie i przyszli przybić piątkę, dla innych to, o czym mówiliśmy, to zupełna nowość, która wywoływała zdziwienie albo smutek, a z niektórymi rozmawialiśmy o tym, co mogą zrobić, żeby ograniczyć cierpienie zwierząt od razu, jak zmienić dietę, na co zwracać uwagę podczas zakupów czy jak wprowadzać zmiany.
Jedynym momentem, kiedy strefa NGO opustoszała, był czwartkowy wieczór. Sami festiwalowicze mieli dylemat - iść do strefy kibica trzymać kciuki za polskich piłkarzy czy jednak zobaczyć Red Hot Chilli Peppers ;)
Było super i mamy nadzieję, że widzimy się za rok! A tutaj więcej zdjęć.
Pozdrawiamy - ekipa CIWF Polska i wolontariusze: Justyna, Małgosia, Asia i Zbyszek